Na dzisiejszym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o podwyższeniu referencyjnej stopy NBP o 0,25 pkt proc. procent na 6,75%. To jedenasta podwyżka w cyklu rozpoczynającym się w październiku 2021 r. Wrześniowa podwyżka stóp okazała się zgodna z konsensusem rynkowym i naszą prognozą. W efekcie zaraz po ogłoszeniu decyzji rynek walutowy nie zareagował znacząco zwiększoną zmiennością. Podobnie jak w poprzednich miesiącach, kluczem do oczekiwań rynkowych będzie konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Ekonomiści BNP Paribas szacują, że przy słabszej aktywności gospodarczej RPP, łagodząc nastawienie, podniesie w tym roku stopę referencyjną o maksymalnie 25 pb do 7,00%. RPP może jednak powrócić do ścisłej polityki pieniężnej już w 2023 roku, kiedy gospodarka zacznie nabierać tempa. Wiąże się to głównie z oczekiwanym osłabieniem kursu złotego w najbliższych miesiącach (oczekiwany kurs EUR/PLN na koniec roku = 5,00). W efekcie istnieje możliwość podwyżki o 100 punktów bazowych do 8,00% w pierwszych miesiącach 2023 roku, choć do końca przyszłego roku referencyjna stopa NBP powróci do 7,00%. Jeśli jednak krajowa waluta okaże się bardziej odporna i/lub jeśli spowolnienie krajowej aktywności gospodarczej pogłębi się, RPP pozostawi stopy bez zmian na początku roku i może zdecydować się na dalsze obniżki pod koniec pięciu lat.
Po dzisiejszej podwyżce obecne stopy procentowe w Polsce kształtują się następująco:
Stopa lombardu = 7,25D
Stopa dyskonta faktury = 6,85D
Stopa redyskontowa faktury = 6,80D
Stopa ref. = 6,75D
Stopa depozytowa = 6,25D
Obecnie utrzymujemy umiarkowanie ujemną perspektywy dla rynków akcji (co oznacza niższy stosunek kapitału do zadłużenia w naszych modelach portfelowych). W przypadku indeksu WIG wzrost stóp procentowych będzie miał pozytywny wpływ na wyniki finansowe banków w krótkim okresie – w średnim i długim okresie istnieje ryzyko spadku należnych portfeli kredytowych, m.in. ich, ze względu na możliwe trudności w spłatach ratalnych gospodarstw domowych. Sektor ten stanął również w ostatnim czasie w obliczu zagrożeń regulacyjnych, które mają coraz bardziej dramatyczny wpływ na wyniki finansowe, takich jak przepisy obejmujące program „kredytu wakacyjnego”. Najwyższą koncentrację banków odnajdujemy w indeksie WIG20 (ok. 35,5% dla PZU) oraz mWIG
0 (ok. 30%). Na postrzeganie polskiego rynku nadal wpływa bliskość konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą oraz wyższe oprocentowanie niż stopa dywidendy oferowana przez akcje. Uważamy, że duża zmienność na rynku akcji może się utrzymać w najbliższych tygodniach ze względu na niepewność co do dalszych działań głównych banków centralnych. Fed lub Europejski Bank Centralny stoją obecnie w obliczu podwyżki, która może pośrednio przyspieszyć w Europie z powodu wojny na Ukrainie i rosnących cen energii elektrycznej.
W przypadku rynku skarbowego preferujemy obligacje korporacyjne i skarbowe o terminach zapadalności od 3,5 do 5 lat lub obligacje zmienne. W ostatnich tygodniach rynek obligacji skarbowych nie zareagował na wzrost inflacji i oczekiwane przez główne banki centralne zacieśnienie monetarne. Uwaga inwestorów na rynku obligacji przesuwa się z bieżących danych o inflacji i podwyżkach stóp procentowych na dane makroekonomiczne sugerujące spowolnienie światowej gospodarki. Wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego, z pewnym opóźnieniem, doprowadzi do zmniejszenia presji cenowej i potencjalnej zmiany polityki banku centralnego, który ostatnio zaczął dyskontować rynek obligacji w nadchodzących latach. . – Terminowe papiery wartościowe.
Jesteśmy dość negatywnie nastawieni do złotego. Negatywny wpływ na walutę narodową mogą mieć głównie pogarszające się perspektywy wzrostu gospodarczego w Europie spowodowane kryzysem energetycznym. Słabość powinna też wspierać utrzymująca się wysoka inflacja CPI i bazowa, która naszym zdaniem nie zacznie zwalniać jeszcze w tym roku. Spodziewamy się, że polska waluta umocni się dopiero w drugiej połowie przyszłego roku, ponieważ spowolnienie inflacji bazowej i rosnące realne stopy procentowe mają mieć pozytywny wpływ na napływ portfela do Polski.